Jakiś czas temu w moich nowościach znalazła się mała czarna gąbka zwana beauty blender-em i tak, jak obiecałam podzielę się z wami moją opinią na temat magicznego jajka :)
Beauty Blender - to charakterystyczna gąbka(najpopularniejsza jest różowa) w kształcie jajka, która po namoczeniu zwiększa swoją objętość dwukrotnie.
Mój jest w kolorze czarnym. Miałam czas, żeby się z nim zapoznać, wypróbować.. Na początku wielkie WOW!
Gąbka jest niezwykle delikatna, przyjemnie rozprowadza się nią podkład oraz korektor, można wykorzystać ją również do różu i bronzera.
Pytając o wrażenia klientki były tego samego zdania co ja, jest to bardzo miłe uczucie, gdy delikatnie mokrą gąbeczką wklepujemy "coś" w twarz.
A efekt?
Bardzo naturalny, na pewno nie uzyskamy efektu maski( chyba,że podkład rozprowadzimy nierównomiernie), ale gdy oczekujemy mocnego krycia raczej się nie sprawdzi, dlatego nie każda kobieta się z nim polubi.
Poza tym Beauty Blender nawet po zmoczeniu pochłania znaczną ilość produktu, więc stosując go raczej nie zaoszczędzimy.
Z tym jajkiem musimy obchodzić się, jak z jajkiem :) Bardzo łatwo jest go uszkodzić, chociaż mój, póki co jakoś się trzyma;) Być może dlatego, że staram się go myć dokładnie po każdym użyciu, chociaż producent napisał, że nie trzeba tego robić, można go stosować nawet kilka razy bez czyszczenia.
Ja polubiłam go bardzo, m.in. dlatego, że nie muszę poświęcać dużo czasu na wklepanie korektora pod oczy, dużo szybciej robię to Beauty Blend-erem, który również świetnie sprawdza się kiedy chcemy zebrać nadmiar produktu.
Cena
Za oryginalne jajko musimy zapłacić ok.80 zł, ale na różnych stronach pojawiają się promocje i można je dostać za 69 zł, ale i tak jest to spora kwota.
Czy warto?
Jeśli ktoś jest miłośnikiem makijażu, to wydaję mi się , że warto. Jednak jest to sprawa bardzo indywidualna, ale żeby się przekonać trzeba spróbować :)
Oczywiście na rynku jest wiele zamienników, ale nikomu nie udało się w 100% odwzorować kultowej gąbki,być może wiele z nich jest wartych uwagi :)
Jak dla mnie było to miłe odkrycie, bardzo lubię używać jajka do wykonywania makijażu, tak jak wspomniałam szczególnie do rozprowadzania korektora.
Jednak poradziłabym sobie i bez niego :)
Dajcie znać, co wy sądzicie? I czy chcecie więcej takich wpisów?
Pozdrawiam, Maylen ;*